Dostaję coraz więcej pytań od osób rozpoczynających przygodę z modą męską, dlatego postanowiłem przygotować dla nich wpis, który będzie im w tym pomocny. (Podstawy warto zresztą powtarzać także tym, którym moda męska nie jest już obca). Pytania, które otrzymuję, wbrew pozorom nie pochodzą od nastolatków, lecz w zdecydowanej większości od dorosłych mężczyzn, którzy w pewnym momencie postanowili zaprzyjaźnić się z dotychczas im obcym stylem. Chcą coś zmienić, choć może nie są do tego jeszcze w pełni przekonani i brakuje im wiedzy. Trafili na bloga, przeczytali kilka ostatnich wpisów, ale nie wiedzą „jak zacząć?”.
Przede wszystkim należy pozbyć się stereotypów, które sprawiały, że dotychczas moda była dla ciebie pojęciem obcym. Codzienny ubiór powinno się postrzegać nie jako „zbędne szmatki”, lecz jako element, który buduje wizerunek. Powszechnie mówi się, że książki nie można oceniać po okładce, a ludzi po wyglądzie – ale to bzdura, bo każdy z nas i tak to robi. To, jak jesteśmy ubrani, w dużym stopniu wpływa na to, jaki będzie nasz wizerunek w oczach znajomych, rodziny, dziewczyny, szefa, potencjalnego pracodawcy itd. Dobry wizerunek to także dobre samopoczucie i większa pewność siebie w wielu życiowych sytuacjach.
Gdy już uda ci się pozbyć tych stereotypów, będziesz mógł przejść do kolejn
ych kroków. Poniżej przedstawiam dziesięć istotnych punktów, które – mam nadzieję – pomogą w wejściu na wyższy poziom stylu i utwierdzą w decyzji o porzuceniu powyciąganych t-shirtów, bojówek z demobilu i koszul pamiętających czasy studniówki.
1. Zdefiniuj swój styl.
Nie zamierzam nikomu wmawiać, że jedynym słusznym sposobem budowania wizerunku jest garnitur, bo to nieprawda. Sam nie miałem go na sobie od dawna, choć są tacy, dla których jest to codzienność i wtedy na pewno łatwiej szukać dobrego stylu w oparciu o styl klasyczny. Najważniejsze jest, by styl ubierania był dopasowany do stylu życia. Przez styl życia rozumiem zarówno rodzaj pracy, jak i sposób spędzania czasu wolnego. Ja najczęściej proponuję podział na trzy style ubierania: codzienny (casual), półelegancki (smart casual) i elegancki. Spróbuj określić, który z nich będzie najbliższy twojemu stylowi życia. Dobry styl można budować na bazie klasycznego garnituru, ale także na bazie casualowych chinosów.
2. Znajdź odpowiednie wzorce i inspiracje.
Jeśli już zdefiniowałeś styl, który jest ci bliski, poszukaj wzorców, które będą pomocne w jego osiągnięciu. Powiedzenie „jeden obraz znaczy więcej niż tysiąc słów” sprawdza się znakomicie w modzie. Inspirujących zdjęć można szukać w wielu miejscach: na blogach i stronach internetowych, w czasopismach, katalogach i lookbookach marek, na profilach na Facebooku i na forach internetowych. Warto założyć sobie folder, do którego będziesz zapisywać zdjęcia, które uznasz za godne naśladowania. W kopiowaniu „gotowców” nie ma nic złego, pod warunkiem że będą to dobre wzorce. Blogi i strony, które polecam znajdziecie na dolnym pasku.
3. Zdobądź podstawową wiedzę.
Nie mając podstawowej wiedzy w dowolnej dziedzinie, zazwyczaj działa się w niej na zasadzie prób i błędów, a te ostatnie w przypadku mody mogą być kosztowne. Warto wiedzieć, jakie buty i kurtki są ponadczasowe, dlaczego sweter z
akrylu to zły wybór i jak kupić
pierwszy garnitur. To tylko przykładowe zagadnienia. Najlepsze źródło wiedzy to oczywiście internet (m.in. blogi, fora internetowe) i książki.
4. Zrób oczyszczanie szafy.
Otwórz swoją szafę i zobacz, ile masz ubrań, których nie zakładałeś od kilku miesięcy. Skoro ich nie używałeś to znaczy, że nie są ci potrzebne, więc rozstań się z nimi bez sentymentów. Szkoda miejsca w szafie na takie „okazy”. Zostaw tylko te rzeczy, które są dobrej jakości, są w dobrym stanie i będą przydatne do budowania nowej bazy ubrań. Po solidnej selekcji powinna pozostać mniej niż połowa zawartości szafy.
5. Naucz się dobierać odpowiedni rozmiar.
Zdecydowana większość mężczyzn w Polsce nosi ubrania za duże i to o kilka rozmiarów za duże. Moim zdaniem to jeden z największych
grzechów modowych rodaków. Wygoda jest przez nich bardziej pożądana niż dobry wygląd. Niestety źle to wpływa na postrzeganie całej sylwetki – dodaje kilogramów i lat, a mężczyzna wygląda niechlujnie. Nie bój się zatem szczuplejszych fasonów i mniejszych rozmiarów. Zdjęcie na samej górze udowadnia, że mężczyźnie, który nie ma idealnej sylwetki, odpowiednio dobrany rozmiar dodaje klasy i ujmuje wagi.
6. Przeróbki krawieckie – mały koszt, wielka różnica.
Jeżeli oczyszczanie szafy masz już za sobą i pozbyłeś się niepotrzebnych rzeczy, to zapewne po obejrzeniu odpowiedniej liczby inspiracji i zastosowaniu się do poprzedniego punktu dojdziesz do wniosku, że ubrania, które zostały w twojej szafie, nie są idealne. Zbyt obszerna koszula, za długie spodnie lub rękawy w marynarce, workowata kurtka – spokojnie, wiele rzeczy jest do uratowania. W części przypadków drobna przeróbka krawiecka może znacząco poprawić wygląd rzeczy. Najlepszym przykładem jest skrócenie spodni do odpowiedniej długości, co znacząco poprawia wygląd całej sylwetki. A za długie spodnie to jeden z najczęstszych błędów mężczyzn.
Przeróbki krawieckie warto także stosować do nowych ubrań. Odkładanie decyzji o skróceniu spodni czy rękawów kończy się zazwyczaj tym, że tak już zostaje na zawsze.
7. Nie bój się kolorów.
Bardzo wielu mężczyzn w Polsce nie lubi wyróżniać się strojem z otoczenia. Boją się kolorów i wolą nosić to, co większość, czyli szarości, brązy i czerń. Może to być spowodowane brakiem umiejętności łączenia kolorów, ale moim zdaniem powodem jest przede wszystkim bariera psychiczna. Odważniejsze kolory bywają uważane za niemęskie, co jest przecież bzdurą. Nasycone barwy wprowadzają dynamikę, odmładzają i dodają stylu. Czasem wystarczy jeden mocny akcent kolorystyczny (krawat, poszetka, sweter), by całej stylizacji dodać charakteru. Mężczyzna, który chce wejść na „wyższy poziom stylu”, musi się zaprzyjaźnić z kolorami.
8. Porzuć t-shirty i dżinsy, polub koszule i marynarki.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu koszule były podstawowym elementem męskiego stroju, jednak w ciągu kilkunastu lat straciły na znaczeniu w stylu codziennym na rzecz t-shirtów, bluz i swetrów. To wielka szkoda, bo mężczyzna w koszuli nabiera klasy i wcale nie musi chodzić o koszulę elegancką. Jeśli preferujesz casual, to spróbuj do chinosów założyć koszulę o klasycznej formie (ale z tkaniny bardziej casualowej, np. cienki dżins, kratka vichy, bawełna oxford), włożoną w spodnie, podwiń rękawy do łokcia i przekonasz się, że wygląda to dużo lepiej niż t-shirt czy bluza z kapturem.
Jeśli chodzi o dżinsy, to nie ma w nich nic złego pod warunkiem, że będą odpowiednio dobrane pod względem fasonu, rozmiaru i koloru. Z moich obserwacji wynika, że dla wielu mężczyzn nie jest to takie proste. Problem z dżinsami jest również taki, że noszą je praktycznie wszyscy wokół. Na 10 osób przechodzących ulicą, 8 pewnie będzie miało na sobie dżinsy. Świetną alternatywą są
chinosy, które mogą być mnie lub bardziej eleganckie, a pod względem wygody są nawet bardziej komfortowe niż dżinsy.
Warto także zaprzyjaznić się marynarkami. Mężczyzna w marynarce nabiera klasy i elegancji. Obecnie marynarki nie są już sztywną zbroją, która kojarzyła się z czymś niewygodnym. Marynarki casualowe szyte są z miękkich tkanin, bez podszewki, bez usztywnień. Są lekkie i komfortowe jak kardigan.
9. Zainwestuj w dobre buty.
Wielokrotnie pisałem na blogu o tym, że rodzimy rynek obuwniczy nie daje nam możliwości zakupu dobrych i ponadczasowych butów. Na półkach dominują koszmarki i zakup butów o klasycznej formie będzie wyzwaniem. Warto jednak poszukać obuwia w dobrej jakości i o eleganckim wyglądzie. Nie na darmo mówi się, że buty są wizytówką mężczyzny. Można trochę przyoszczędzić na ubraniach, natomiast na butach – nie warto. Buty dobrej klasy są wygodniejsze, ładniejsze, trwalsze i ponadczasowe. Z własnego doświadczenia dodam jeszcze, że o buty wysokiej jakości chętniej się dba.
10. Zbuduj własną bazę ubrań.
Jeśli zaczynasz na nowo budować swoją garderobę, to warto postawić na ubrania, które będą klasyczne i ponadczasowe w swojej kategorii stylowej. Dla jednych może to być bawełniana bluza z kapturem w szarym kolorze i bez napisów, a dla innych klasyczny granatowy garnitur.
Kompletując bazę podstawowych ubrań, powinniśmy skupić się na ubraniach prostych i neutralnych, a zatem takich, które łatwo można zestawić z różnymi fasonami, kolorami i wzorami pozostałych części garderoby. Takie rzeczy można wyjąć z szafy i bez zastanowienia połączyć właściwie z każdym elementem ubioru.

Taka baza powinna stanowić 60-70% garderoby i można ją potraktować jako rodzaj inwestycji, warto zatem szukać ubrań i dodatków dobrej jakości, które posłużą nam kilka lat, bez względu na zmieniające się trendy. Pozostałą część szafy można sobie co sezon czy dwa wymieniać w zależności od zmieniających się trendów i własnych preferencji.